Radny miasta Chojna – Wojciech Antoni Skrzypczyk – wydawał biuletyn „Bez cenzury”, który miał formę pytań od wyborców oraz odpowiedzi radnego. Nie zarejestrował go w odpowiednim sądzie, jako czasopisma, ponieważ powziął informacje od znajomych prawników i dziennikarzy, a
nawet z Centrum Monitoringu Wolności Prasy, że taki biuletyn „prasą” w rozumieniu polskiego prawa nie jest.
Do innego przekonania doszły organy ścigania oraz sądy kolejnych instancji,
przy czym sąd pierwszej instancji uznał, że radny był w usprawiedliwionym
błędzie i uniewinnił go (wydawanie prasy bez uprzedniej rejestracji jest bowiem w Polsce przestępstwem). Prokurator złożył jednak apelację (!!!) od tego wyroku,
a kolejne sądy przyznawały prokuraturze rację. Skazujący wyrok karny stał się w
końcu prawomocny, w związku z czym rada miejska pozbawiła radnego mandatu.
Sławie króla i narodu z rewolucyi dnia 3-go maja 1791
Bolt, Johann Friedrich
www.polona.pl
Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Głos zabrał także
Marszałek Sejmu, który stanął na stanowisku, że sankcja karna za brak rejestracji
czasopisma jest prawidłowa (!!!). TK uznał ostatecznie inaczej, argumentując w wyroku z dnia 14 grudnia 2011 r. (SK 42/09):
Wprowadzenie odpowiedzialności prawnokarnej za niewykonanie
obowiązku rejestracji czasopisma prowadzi do zbyt daleko idących zmian w
sytuacji prawnej skarżącego, jako uczestnika dyskursu publicznego. Skutkiem
zastosowania odpowiedzialności prawnokarnej jest utrata mandatu radnego, a więc
wyłączenie skarżącego z debaty publicznej w takiej roli, w jakiej chciałby on w
tej debacie występować, jako osoba publiczna. Wprowadzenie odpowiedzialności
prawnokarnej w zaskarżonej regulacji stanowi więc nadmierną, nieproporcjonalną
ingerencję, naruszającą również zasadę adekwatności i zasadę proporcjonalności
sensu stricto, stanowiące elementy składowe zasady proporcjonalności,
wynikającej z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Trybunał podkreślił przy tym że:
ustawodawca może obowiązek [rejestracji prasy] zabezpieczyć sankcją, gdyż w przeciwnym
wypadku (…) ochrona wartości, którym
służy obowiązek rejestracji, byłaby niedostateczna. Jednocześnie, co Trybunał
pragnie podkreślić, ustawodawca nie powinien uciekać się do sankcji karnej,
która nie jest w tej sytuacji konieczna, jest nadmiernie surowa. (…)
Wyrok nie dotyczy czasopism internetowych, którym skarżący
poświęcił wiele miejsca w uzasadnieniu, lecz które nie wiążą się ze wspomnianym
wyżej stanem faktycznym sprawy. Konsekwencją niniejszego, zakresowego wyroku
nie jest uchylenie żadnego z powyższych przepisów składających się na
zaskarżoną regulację, lecz uchylenie ustalonej wyżej normy prawnokarnej,
określającej sankcję karną za niedokonanie obowiązku rejestracji czasopisma
drukowanego. Oznacza to, że ustalona wyżej norma nie będzie stosowana. Wymaga to pilnej interwencji ustawodawcy,
aby wprowadzić w miejsce uchylonej normy inny rodzaj sankcji. Interwencja ta
jest konieczna tym bardziej, że orzeczona wyżej niekonstytucyjność sankcji
karnej określonej w zaskarżonej regulacji, powoduje, iż obowiązuje nadal
sankcja karna określona w art. 45 ustawy za niedokonanie obowiązku rejestracji
czasopisma internetowego.
W półtora roku po apelu Trybunału Konstytucyjnego o „pilną
interwencję ustawodawcy” projekt zmian w prawie prasowym jest dopiero po
pierwszym czytaniu w komisji sejmowej. Co więcej, nadal przewiduje on sankcję
karną w postaci grzywny, przy czym łaskawe oko polskiego prawodawcy będzie
uznawało brak rejestracji za wykroczenie, nie za przestępstwo – jak ma to
miejsce teraz. Czy można się temu dziwić, skoro Marszałek Sejmu już trzy lata temu uznał za stosowne zajęcie stanowiska przed Trybunałem Konstytucyjnym, że domorosłych dziennikarzy należy osadzać w areszcie?